21 stycznia

Z serii Przypomniało mi się.

Było to jeszcze w PL, lat pewnie temu z 5-7. Zima akurat była uderzyła z pełną mocą, lodu i śniegu było sporo. Traf chciał, że idąc do nas trzeba było, wysiadłszy na przystanku tramwajowym, pokonać podwójne torowisko. No i kiedyś wracam z pracy; styczeń, więc o 17 już ciemno. Z tramwaju wysiadło parę osób, idziemy, torowisko oblodzone i przede mną facet – Bach! – leży. Normalnie jakby go ktoś obuszkiem rozciągnął. Podchodzę ratować, podnoszę; widzę, że żyć będzie, więc z uśmiechem na ustach pytam ‚Czyżby Anuszka olej rozlała?’. Facet popatrzył na mnie dziwnie, podziękował i poszedł.

Zero wdzięczności w narodzie.

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.